Choroba dziecka to zawsze trudny moment dla rodziców. Gdy dowiadują się o niej, narasta w nich poczucie gniewu i złości, a jednocześnie są kompletnie bezradni. Nie wiedzą jak powiedzieć o tym dziecku i jak ono zareaguje na tę koszmarną wiadomość. A jeśli sprawa dotyczy chorób genetycznych lub neurologicznych, to poczucie bezsilności miesza się ze strachem o dalsze życie chorego.
W waszym przypadku okazało się, że macie dziecko z autyzmem Justynka ma pięć lat i zamiast robić postępy w samoobsłudze, zaczęła się uwsteczniać. Zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Nie potrafiła się samodzielnie ubrać ani uczesać, pomimo tego, że wcześniej nie sprawiało jej to najmniejszego kłopotu. Zrobiła się też małomówna i nerwowo reagowała na Wasze uwagi. Gdy tylko lekko podnieśliście głos, ona zaczynała krzyczeć. Właśnie to Was poważnie zaniepokoiło i postanowiliście się udać do lekarza rodzinnego.
On skierował Was do poradni dziecięcej, w której Justynka miała przejść specjalne testy psychologiczne. Po miesiącu wreszcie nadszedł ten dzień, w którym miało się wszystko wyjaśnić. Pojechaliście we trójkę do Warszawy. Choć nie było dokładnie wiadomo, co dolega właściwie Waszej córeczce- mieliście fatalne przeczucia. Gdy dotarliście na miejsce, pani doktor zaprosiła Was do swojego gabinetu. Tam odbyła rozmowę z Justynką, która trwała ponad godzinę. Kazała jej opisywać obrazki, mówić co na nich jest albo układać puzzle lub klocki. Wasza córeczka na wszystkie jej prośby wybuchała płaczem. Gdy w końcu badanie się zakończyło, pani doktor wydała wstępną diagnozę. Powiedziała, że jest duże prawdopodobieństwo, że to autyzm.
Byliście zdruzgotani tą opinią, bo nie wiedzieliście nic o tym schorzeniu. Doktorka widząc Wasze przerażenie -dała Wam adres ośrodka, w którym leczy się dzieci z autyzmem. Lojalnie uprzedziła Was, że na miejsce w takim ośrodku czeka się nawet pół roku. Dlatego musicie na razie sami zacząć rehabilitować córkę. O tym, jak to zrobić, dowiecie się na szkoleniu rodziców. Odbędzie się ono w tutejszym poradni za tydzień.
Gdy wróciliście do domu, zaczęliście pilnie przeszukiwać internet.
Z informacji tam zawartych wynikało, że autyzm to choroba dziedziczna, o podłożu neurologicznym. Jej główne objawy to wycofanie emocjonalne, zaburzenia mowy i ogólna nieporadność. Chory musi na nowo uczyć się czynności dnia codziennego takich jak: jedzenie, ubieranie, dbałość o higienę czy liczenie lub pisanie. W przypadku Waszej córki- te dwie ostatnie czynności i tak były jeszcze przed nią. Martwiliście się jedynie, co będzie -jak pójdzie do szkoły. Dzieci bywają okrutne, a wy bardzo nie chcielibyście, żeby Justynka padła ich ofiarą.
Na razie postanowiliście poczekać do wspomnianego szkolenia. Po nim podejmiecie decyzję, co dalej będzie z Justynką. Po odbytym szkoleniu skontaktowaliście się z dyrektorką ośrodka, w którym leczone są autystyczne dzieci. Okazało się, że Justynka może do nich dołączyć, za około cztery tygodnie. Niestety terapia jest częściowo płatna, więc będziecie zobowiązani wnieść wkład własny. Ty jako matka będziesz mieszkała razem z córeczką w Warszawie, a Twój mąż będzie Was odwiedzał w weekendy.